Mało kto wie, że istnieje taka miejscowość jak Pyzdry. Ja wiem, bo przez wiele lat mieszkałam w okolicy i nadal mieszkam, bo z Poznania do Pyzdr, mieszczących się w Wielkopolsce, jest zaledwie 70 kilometrów. Dlaczego wspominam o tej niewielkiej miejscowości? Bo Pyzdry są idealnym przykładem jak wykorzystać to, co już się ma. Czyli co dokładnie? Historię, infrastrukturę, przyrodę, przepiękną rzekę. Po znaczących zmianach, które w ostatnich latach przeszło to miasteczko, aktualnie jest jednym z lepszych wyborów i propozycji na niedzielny wyjazd.
Pyzdry historia i Szlak Piastowski
Zacznę od tego, że Pyzdry są jednym z najstarszych miast w Wielkopolsce (najstarszy jest Kalisz). Było to miasto lokowane w 1257 roku (tak samo jak Kraków, Poznań 1253 r.), a wzmianki o nim pochodzą nawet z 1232 roku. Dlaczego akurat to miasto? Otóż w średniowieczu powstał tu zamek (nie zachował się od dziś – teraz w jego miejscu jest mural historyczny), który często gościł królów, duchownych i znamienite rycerstwo.
Aż trudno sobie wyobrazić, że w tym sennym mieście działo się aż tyle. Od XIV do XVI wieku przezywało największy rozkwit i było ono jednym z 4 największych miast Wielkopolski. Miało swój powiat, a w średniowieczu były miejscem zjazdu królów i książąt, podpisywania ważnych aktów i spotkań wielu religijnych, wojskowych i królewskich osobistości. Aktualnie jest elementem Szlaku Piastowskiego – 170 km trasy śladem historii i pierwszych władców Polski. Dzieje miasta przedstawia ogromny mural na budynku szkoły. Jest na nim ucieczka Kazimierz Wielkiego przed Krzyżakami, wystrzał z armaty (pierwszy w Polsce) i losy czarownic.
Dom podcieniowy
Jeśli zwiedzanie zaczynacie od rynku, to warto zwrócić uwagę na odrestaurowany budynek na samym wjeździe, to słynny dom podcieniowy. Czyli najstarszy, z 1768 roku, budynek w mieście. Podcienie, czyli zabudowa mieszkalna wsparta na kilku słupach drewnianych, są charakterystyczne dla regionu Żuław Wiślanych. Tam podcienie pełniły funkcję reprezentacyjną, były miejscem spotkań, modlitwy, a nawet mogły być pokojami letnimi. W Pyzdrach dom podcieniowy służył celom handlowym, był tam rodzaj straganu pod zadaszeniem. Aktualnie jest to filia Muzeum Regionalnego. Wewnątrz można obejrzeć krótki film o powiązaniach dynastii Piastów z Pyzdrami. A także obejrzeć biżuterię i inne odkrycia z wykopalisk (nawet szkielet).
Muzeum Ziemii Pyzdrskiej
Dom Podcieniowy jest filią Muzeum Ziemi Pyzdrskiej. Pierwsze zdjęcie z wpisu prezentuje dziedziniec wraz z armatką. Samo muzeum przechodzi renowację (i dobrze, bo woła o nią) i nie jest zbyt powalające, jednak jest kilka rzeczy, które zwróciły moją uwagę. Przede wszystkich ekspozycja kłów i kości ogromnych zwierząt, np, mamutów znalezionych w pobliskiej żwirowni. Nie miałam pojęcia, że żyły na tych terenach. Jest tam również ciekawy, nieco mroczny dziedziniec, który mi się spodobał (wewnątrz budynku, nie ten przed wejściem) oraz korytarz dookoła dziedzińca z odkrytymi freskami. Wejście do muzeum jest tuż za kościołem franciszkanów (ten żółty ze zdjęć), a za nim są mozaikowe schody, które są kolejną atrakcją na nadrzecznej promenadzie.
Schody i promenada
Idąc od szkoły wzdłuż promenady mijamy przepiękne, zielone, nadwarciańskie tereny. Jest to miejsce idealne na niedzielny, popołudniowy spacer. Promenada nie jest długa, można jechać wózkiem, a po drodze podziwiać kolejne atrakcje, bo tych nie jest mało. Warto zwrócić uwagę na kamienice, które mija się po drodze, zostały one pięknie odrestaurowane. Nawiązują do średniowiecznych tradycji miasteczka. Ogromne drewniane drzwi, kolorowe elewacje, na pewno je zauważycie, gdyż znajdują się tuż przed ogromnymi mozaikowymi schodami, do których ciągnie większość turystów. Wzór na schodach przedstawia węgorza – rybę. Nad schodami wspomniane wcześniej muzeum regionalne i klasztor. Można zatem przyjść schodami z muzeum lub promenadą od murala historycznego.
Marina i Makłowicz
Idąc za mozaikowymi schodami zobaczymy nadwarciańską przystań. Nie jest to duża marina, ale bardzo malownicza. Tam też rozpoczynają się (lub kończą) spływy kajakowe. Dookoła jest mnóstwo ławek, altanek i huśtawek. Super miejsce na przystanek. Tuż obok znajduje się Bar Pyrkosz, który poleca sam Makłowicz. Będąc tam nie przegapcie historycznych fragmentów dawnego, nieistniejącego już mostu, który łączył kościół NNMP z drugim brzegiem.
Murale
Kolejny nadwarciański mural kryje się tuż za małym mostkiem i palami – pozostałościami po dawnym, dużym moście. Mural przedstawia sceny z życia mieszkańców nadrzecznej miejscowości. Można na nim także zobaczyć wizualizację dawnego mostu.
Wiatrak
Jednak murale to nie wszystko. Okazuje się, że Pyzdry mają jeszcze jedną atrakcję, niczym asa w rękawie. Jest to wiatrak typu holenderskiego. Wiatrak Holenderski czynny jest codziennie w sezonie letnim (oprócz poniedziałków i świąt). Od wtorku do piątku w godz. 10.00-17.00, a w soboty i niedziele – od 13.00 do 17.00. Brama wjazdowa na ekspozycję etnograficzną przy wiatraku będzie otwarta w godz. 10.00 – 20.00.
Dojazd, jedzenie i informacje praktyczne
Wycieczkę proponuję zacząć na rynku, gdyż tam najłatwiej zaparkować. Następnie udać się w kierunku rzeki i szkoły, tj. ul. Szkolnej, by następnie skręcić w lewo i odkryć historyczny mural. Dalej spacerujemy nadwarciańską promenadą i zwiedzamy poszczególne atrakcje. Gdy dojdziemy do niebieskiego murala, możemy podjechać lub podejść do wiatraka. Od promenady można dojść tam ul. Miłosławską, a dalej Wrocławską lub podjechać autem, parking darmowy. Idąc pieszo po drodze mija się źródło wody. Szukając miejsca na obiad można zjeść w Barze Pyrkosz lub w pizzerii na rynku – Papu.
2 komentarze
Bardzo przyjemne miasteczko. Śliczne są te schody. No i super pomysł z muralami, oddziałują na wyobraźnię.
Pozdrawiam
I zapraszam do siebie 😉
To prawda, ja byłam tam w taki piękny słoneczny dzień i było cudownie <3 fajna propozycja na jednodniową objazdówkę. Dzięki Julia za miłe słowa, chętnie zajrzę do Ciebie 🙂