W tym roku chyba pierwszy raz w życiu byłam na takich prawdziwych wakacjach nad polskim morzem. Miałam jeden nocleg i zarezerwowany cały tydzień urlopu. Jednak nie byłabym sobą, gdybym spędziła ten czas na trasie dom-plaża. Postanowiłam zwiedzić okolicę i dworki, których jest tam mnóstwo. Kaszuby północne okazały się bardzo sielskie i piękne, a kaszubskie dworki i pałace totalnie skradły moje miejsce. Przedstawiam wam zatem mój szlak dworków i pałaców. Idealny na oderwanie się od plaży lub rozrywkę w razie niepogody.

Dwór Sześciu Dębów – Prusewo i Dwór Bychowo

Najbliżej Białogóry znajdują się dwa kaszubskie dworki w Prusewie i Bychowie. Oba XIX wieczne z ogrodami, przepiękne. Jednak Prusewo mnie urzekło bardziej, jest jasne i przytulne z równiutko przyciętym ogrodem w stylu angielskim i antykami we wnętrzach, ale bez przytłaczania nimi. Aktualnie w obu obiektach jest hotel i restauracja. W Prusewie organizowane są kursy jogi i imprezy okolicznościowe. Choć na stronie internetowej jest informacja, że restauracja w Prusewie jest czynna jedynie dla gości hotelowych, w sezonie pani z recepcji powiedziała, że można przyjechać do restauracji nawet nie będąc zakwaterowanym. Menu jest dostępne na stronie, więc myślę, że warto wpaść tam chociażby na deser i podziwiać przepiękny ogród latem. W Bychowie z kolei urzeka wjazd na posesję i fontanna przed wejściem. Zakochałam się również w zimowych zdjęciach obiektu. Bajka. Warto zadzwonić wcześniej i uprzedzić o chęci zwiedzania czy odwiedzenia restauracji, ja zastałam obiekt co prawda otwarty, ale pusty…

Zamek w Krokowej

Mimo iż do zestawienia brałam głównie kaszubskie dworki i pałace, to zdarzył się też jeden zamek – zamek w Krokowej. Jest to miks hotelu, restauracji, kawiarnii i muzeum, w którym do zwiedzania udostępniony jest parter i piętro. Restauracja i kawiarnia znajdują się na parterze w pokojach zamkowych. Tuż obok, w jednym z pokoi wystawione są eksponaty muzealne zw. z rodziną Krokowskich, natomiast na piętrze zwiedza się sale. Jednak ciekawsza od pamiątek była możliwość odpoczynku i jedzenia w oryginalnych zamkowych wnętrzach. Warto skorzystać z tej opcji, bo wtedy nie płaci się za zwiedzanie. Jeśli nie macie ochoty czy czasu na jedzenie, to warto i tak wejść, bo wstęp kosztuje zaledwie złotówkę.

Ślubny Dwór w Lisewie

Wśród wszystkich obiektów z mojej listy ten był zdecydowanie najbardziej ślubny. Jednak nie przeszkadzało mi to w skorzystaniu z kuchni i zjedzeniu obiadu. Nie było z tym najmniejszego problemu, mimo że byliśmy jedynymi gośćmi. Dworek ma przepiękny różany ogród, za którym znajduje się stado Danieli (nie chodzących po obiekcie, mają osobny, odgrodzony spory teren). Posiłki można zjeść na tarasach, ja wybrałam ten od strony ogrodu, gdyż wnętrza wydawały mi się dość ciemne. Jednak wrażenie robiły ich ściany – ozdobione kolorowymi malowidłami oraz bar i witraż nad nim. Jest tam także sala myśliwska ze sporą ilością eksponatów (trochę creepy). Nieco dalej, za pałacem altanka ślubna i namiot weselny. Totalnie nie mój styl, ale sam pałacyk i ogród piękny, warto się zatrzymać.

Sień gdańska XVII/XVIII w. – Pałac w Kłaninie

Niedaleko Krokowej znajduje się Kłanino, które koniecznie polecam wam odwiedzić ze względu na pałac rodowy Kłanickich. Nie jest to dwór, ani typowy polski pałacyk. Dla mnie było to muzeum z funkcją hotelową. Z wnętrzami jakich nie widziałam nigdy i nigdzie. Być może dlatego, że takich wnętrz jest tylko 5 na świecie. Sień gdańska, bo o niej mówię, to ciężkie, bogato zdobione, drewniane wnętrze z przełomu XVII/XVIII w. widoczne na zdjęciu niżej. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie rzeźbione, kręcone schody. Pomieszczenie zdobiła także przepiękna balustrada, kominek i barokowa szafa. Warto spojrzeć także na sufit pokryty drewnianymi kasetonami. Wstęp do obiektu jest płatny, ale nie kosztuje wiele (chyba 6 zł), dlatego polecam, bo można zobaczyć wszystkie wspólne pomieszczenia (polecam jadalnię) i jeden pokazowy pokój hotelowy. Nadal w stylu pałacu, na szczęście jaśniejszy.

 Ośrodek penitencjarny Zwartowo

Ze Zwartowem wiąże się ciekawa, acz śmieszna historia, gdyż w pięknym XIX w. pałacu aktualnie mieści się… więzienie! O czym w ogóle nie wiedziałam próbując się tam dostać. Stwierdziłam jednak, że skoro już tam jestem, to chcę ten obiekt zobaczyć. Jeśli lubicie podobne przygody, to koniecznie musicie uzyskać zgodę naczelnika więzienia na wejście na teren obiektu. Najlepiej telefonicznie (58 677 63 51) i kilka dni przed planowanym zwiedzaniem. Dodatkowo na wejściu trzeba okazać dowód, wypełnić szereg zgód, poddać się badaniom temperatury i pytaniom związanym z covid. Po tym wszystkim można zwiedzać. Sam pałac aktualnie jest ośrodkiem administracyjno-szkoleniowym przeznaczonym dla kadry pracującej w obiekcie, jednak znajduje się tam także prawdziwe więzienie! Więźniowie trafiają tam za dobre sprawowanie lub spędzają tam ostatki swojego wyroku. Mieszkają za pałacem i faktycznie jest spacerniak, płot i drut kolczasty, a pracują na terenie parku i pałacu. Serio było to tak dziwne, zupełnie jakbym była na planie Orange is the new black. Tuż obok nas panowie w pomarańczowych kamizelkach wykonywali swoje obowiązki, a my z panią naczelnik zwiedzaliśmy rzadkie okazy drzew (tulipanowiec amerykański, buk purpurowy, jodła kaukaska).

Luksusowa rezydencja Ciekocinko

Po zdecydowanie najbardziej ekstremalnym, więziennym dworku, przyszedł czas na najbardziej luksusowy obiekt. Jest to Pałac Ciekocinko, w którym aktualnie znajduje się Hotel Resort & Wellness. Tuż obok jest działająca stadnina koni z przepięknie odrestaurowanymi stajniami i budynkami. Miałam wrażenie, że stadnina działa trochę niezależnie, mimo że jest częścią kompleksu. Na sam obiekt składają się cztery restauracje: bistro-klub w piwnicy, restauracja Gourmet oraz taras letni. Na zdjęciu poniżej znajduje się Luneta & Lorneta Bistro Club, z którego schodami w górę można przejść do recepcji, a także zwiedzić części wspólne, jak biblioteka, sala bilardowo-klubowa i klatę schodową. Całość jest mocno Pokoje można bookować w części pałacowej – bardziej glam i w powozowni – styl Country Cottage&Sea (wg. mnie trochę nowocześniejszy shabby chic). Całość naprawdę robi ogromne wrażenie, chociaż musze przyznać, że wspólne pomieszczenia mają bardzo mocny charakter. mnóstwo antyków, ciężkich mebli, materiałów – niekoniecznie dla mnie. Chociaż pokoje są zupełnie inne i bardzo różnorodne.

Kaszubskie dworki do remontu (Jackowo)

Wsród obiektów które zwiedzałam nie wszystkie olśniewały swoim blaskiem, jeszcze! Jednym z nich jest właśnie dworek w Jackowie, składający się na Folwark Jackowo. Wybrałam go, bo czuję, że za kilka lat będę mogła pokazywać oszałamiające zdjęcia sprzed i po metamorfozie. Znajduje się on w najbiedniejszej z wiosek, które oglądałam. Stan pobliskich czworaków, czy dróg był dramatycznych. Jednak wjeżdzając na dziedziniec widać, że właścicielom to nie przeszkadza, gdyż na podwórku jest helikopter i prywatne lądowisko. Obok pałacu jest czynna stajnia i przerobiona na noclegownie oficyna. Pokoje w obu agroturystykach są piękne (bo działają przy pałacu aż dwie) i można je rezerwować. Dworu ze względu an jego stan nie można odwiedzać.

Obiekty zamknięte (Kurowo, Żarnowiec, Borkowo, Sasino)

Niestety z mojej długiej listy kaszubskich dworków nie do wszystkich udało mi się zajrzeć. Cześć z nich była zamknięta na cztery spusty, jak obiekt w Sasinie czy Kurowie. W Borkowie trwał remont i nie było właścicieli, a do Żarnowca już nie zdążyłam zajrzeć. Także nie było całkowitego sukcesu, ale mimo to polecam przyjrzeć się bliżej obiektom, być może będą na waszej wakacyjnej trasie.

Wiejski dworek Gościęcino

Nie wspomniałam jeszcze o wiejskim dworku w Gościęcinie, który był  jednym z najbardziej oddalonym od innych zabudowań obiektem. Aktualnie jest to agroturystyka dysponująca kilkoma pokojami. Klimat bardzo wiejski, wspólna kuchnia, na podwórku kury. Można skorzystać z domowych dań i nalewek, a od podwórka podziwiać ogromne lipy, stąd też nazwa obiektu – Pokoje pod lipami. Sam budynek przypadł mi do gusty,, jednak nie spodobały mi się przypadkowe meble i pokoje urządzone w styku mocno akademikowym.

Mimo iż był to ostani dworek, jaki odwiedziłam, to lista jest jeszcze długa. Kaszubskie dworki ciągną się jeszcze daleko za Jezioro Żarnowieckie dlatego mam nadzieję, że wrócę jeszcze w te okolice. Sporo obiektów mimo iż nie znajduje się bezpośrednio nad morzem, może stanowić świetną bazę wypadową nad nie. Polecam, to ciekawa alternatywa wobec tradycyjnych hoteli. Ja jestem w dworkach i pałacykach zakochana od dawna i lubię zwiedzać je przy okazji podróży po różnych częściach Polski. A jeśli i wam spodobały się takie obiekty, polecam stronę dipp.info.pl/, gdzie znajdziecie podobne obiekty w całej Polsce.