Już niedługo majówka, a wraz z nią wiele propozycji na wiosenne wypady. Jeśli jeszcze nie macie planów lub zastanawiacie się nad innymi długimi weekendami, to polecam wam majówkę w Czarnobylu i Prypeci. Będzie to wycieczka może dość ekstremalna, ale na pewno niezapomniana.
CZARNOBYL – gdzie to jest?
Wyjazd do Czarnobyla będzie wycieczką na Ukrainę, gdyż jest to miasto w północno-centralnej części tego kraju. Jest ono lokalizowane nad rzeką Prypeć. Jest to ok. 140 km na północ od Kijowa, tuż przy granicy z Białorusią. Czarnobyl i Prypeć to dwa osobne miasta. Są oddalone od siebie o 20 km. Chociaż warto wiedzieć, że elektrownia nie znajdowała się w samym Czarnobylu, była oddalona ok. 15 km od Czarnobyla, czyli znajdowała się bliżej Prypeci (zaledwie 3-4 km od miasta). Ciężko wyskoczyć sobie tak po prostu, by zwiedzać Czarnobyl i przy okazji zobaczyć Prypeć. Nie jest to łatwe nie tylko ze względów logistycznych, ale również prawnych.



CZARNOBYL STREFA WYKLUCZENIA (PROMIENIOWANIA)
Cały teren, który został skażony po wybuchu elektrowni jądrowej jest aktualnie wydzielony, a wjazdy do zony są kontrolowane. Bez pozwolenia bardzo trudno jest dostać się tam własnym samochodem. Bez „znajomości” jest to praktycznie niemożliwe. Teren jest ogrodzony, a przy bramkach są punkty kontrolne, gdzie stoją strażnicy, którzy sprawdzają dokumenty i pozwolenia.


CZARNOBYL WYCIECZKA – wjazd, wymagane dokumenty
By móc wejść na teren całej strefy obejmującej Czarnobyl, Prypeć, Czerwony Las i Oko Moskwy należy mieć pozwolenie i przewodnika. Można wtedy zwiedzać poruszając się własnym autem lub skorzystać z wycieczki busem. Nie słyszałam, by komukolwiek udało się wjechać do strefy bez pozwolenia czy znajomości. Zwykła łapówka moim zdaniem nie przejdzie, więc szkoda ryzykować.
CZARNOBYL WYCIECZKA
Istnieją polskie i ukraińskie biura oferujące wyjazdy do zony. Polskie wycieczki do Czarnobyla zwykle zapewniają również dojazd na Ukrainę. Jest to idealna opcja dla niezmotoryzowanych. Ja korzystałam z biura Alienta Tours z wyjazdem z Warszawy i byłam bardzo zadowolona. Można próbować zwiedzać strefę nielegalnie. Jednak wydaje mi się, że trzeba i tak mieć kogoś, kto po pierwsze wpuści nas do strefy, a po drugie oprowadzi po niej. Przewodnik zna mapę miejsc, które warto zobaczyć, wie, jak do nich się dostać, a także, gdzie spokojnie można robić przystanki. Sporo miejsc jest zarośniętych i znajduje się w niezłych chaszczach. Część budynków jest też tak zdemolowana, że nie do wszystkich da się wejść.




PRYPEĆ – co zobaczyć?
Wszyscy kojarzą Czarnobyl ze względu na elektrownię, jednak najbardziej spektakularne miejsca można zobaczyć w Prypeci. Było to blisko 50-tysięczne miasto zbudowane dla pracowników elektrowni. Całkowicie wysiedlone po wybuchu z 26.04.1986 r. To właśnie tam znajduje się znak rozpoznawczy Czarnobyla – diabelski młyn. Są tam również opuszczone, bloki, przedszkola, szkoły, dom kultury, basen. Wszystko robi mega wrażenie. Niestety widać, że przez dziesiątki lat zostało mocno rozkradzione i zdemolowane. Podobno radioaktywny złom był sprzedawany jeszcze przez wiele lat po wybuchu.



ZASADY BEZPIECZEŃSTWA
Sama obecność w strefie może być w pełni nieszkodliwa, jednak by tak się stało, należy przestrzegać pewnych zasad bezpieczeństwa. Są bowiem miejsca, gdzie promieniowanie jest bardzo wysokie i liczniki Geigera wariują. Tak samo jest wiele miejsc, gdzie skala nie odbiega od innych dużych miast w Polsce. Mimo wszystko lepiej nie dotykać przedmiotów metalowych, które są najbardziej napromieniowane. Nie wolno nic jeść, pić ani mieć kontaktu ze zwierzętami, które mieszkają w strefie. Wbrew pozorom przez lata nieobecności człowieka na tych terenach żyją lisy i inne dzikie stworzenia. Zaleca się także mieć długi rękaw. Warto także wiedzieć, że zakaz jedzenia i picia dotyczy owoców leśnych np. jagód, wody z rzeki itp. Nic złego się nie stanie, gdy na całodzienną wyprawę weźmiesz kanapki i wodę. Lepiej jednak jeść je w aucie czy busie niż w Czerwonym lesie – najbardziej napromieniowanym miejscu.



PRACOWNICY STREFY
Nie wszyscy wiedzą, że w strefie, dokładnie w Czarnobylu, mieszka nadal ok. 2 000 osób. Są to głownie pracownicy naukowi, pracownicy elektrowni czy ludzie obsługujący lokalne punkty związane z gastronomią. Jest tam restauracja i sklep, gdzie kupisz drobiazgi. Pracownicy przebywają tam przez pełne dwa tygodnie, a następnie mają dłuższą przerwę lub zmieniają się co 4 dni. To miasto nadal „trochę” żyje w przeciwieństwie do Prypeci. Czarnobyl był znacznie od niej mniejszy, liczył zaledwie 10-15 tysięcy mieszkańców, dlatego jego zabudowa znacznie odbiega od nowoczesnej Prypeci. Są tam wiejskie chaty, na których jeszcze widać strzechę.




Czarnobyl wycieczka pod SARKOFAG
Tuż po katastrofie zbudowano betonowy sarkofag, który miał zabezpieczać przed promieniowaniem. Jednak jego wytrzymałość szacowano na ok. 30 lat. Dlatego w 2016 roku powstał nowy, który przykrył poprzednią konstrukcję oraz część elektrowni z charakterystycznym kominem. Była to największa ruchoma konstrukcja na świecie. Bo sarkofag dosłownie nasunięto na elektrownię. Od 29.11.2016 r. możemy oglądać jedynie wielki namiot, którego wytrzymałość szacuje się na 100 lat.
Zdjęcia pochodzą z maja 2016 r., kiedy to nowy sarkofag był jeszcze w budowie. Prace miały miejsce tuż za dawnym reaktorem.

No i jeszcze poniżej miks kilku fotek z Czarnobyla i Prypeci.









Sprawdźcie też inne propozycje wycieczek na długi weekend.
4 komentarze
interesujący post! Aż chciałoby się czytać więcej! dzięki za rady, na pewno skorzystam jak się tam wybiorę, bo w końcu chcę zobaczyć to miejsce, szkoda, że nie udało mi się tam dotrzeć przed listopadem 2016 r…
Dzięki wielkie!!! Mega mi miło, na pewno postów będzie jeszcze sporo. Czarnobyl jest super i polecam się tam wybrać mimo tego, że jest już nałożony na elektrownię nowy sarkofag. Prypeć nadal powala, zachwyca i przeraża jednocześnie, więc zwiedzać jest nada co.
aaa i miałam dodać! SUPER FOTY!!!!!
Dzięki 🙂 Dorzuciłam właśnie jeszcze kilka. Ten kontrast pomiędzy soczystą i świeżą, majową zielenią, a opuszczonym, dosłownie porzuconym miastem jest powalający. Przynajmniej dla mnie.