„Cisza i spokój. Cała prawda o życiu daleko od miasta.” to kolejny oryginalny przewodnik, który chcę wam przedstawić. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest żyć na wsi lub marzyliście o rzuceniu wszystkiego i wyjeździe na sielską prowincję, to wstrzymajcie się nieco. Przeczytajcie najpierw tę książkę. Uświadomi wam, czy na pewno jesteście na to gotowi lub utwierdzi was w decyzji. Jeśli żadna z tych opcji nie jest waszym marzeniem, to możecie sięgnąć po tę pozycję jako po prostu zbiór ciekawych, ludzkich historii.
Daleko od miasta a Cisza i spokój
Natalia Sosin-Krosnowska do swojego programu telewizyjnego pt. „Daleko od miasta” przeprowadziła wiele wywiadów z osobami, które porzuciły pracę, miasto, korporację i postanowiły wybrać wieś. Nie tylko jako miejsce wakacyjnych weekendów, ale także jako sposób na życie i miejsce pracy. Czy im się udało? Nie zawsze. Z programu się tego nie dowiecie. Jest bardzo krótki, jakby bez myśli przewodniej i nieco nudny, dlatego z wielkim zaskoczeniem odkryłam, że pojawiła się książka, która jest o niebo lepsza.
Odwaga bohaterów
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, gdy piszę o tej książce, to odwaga. W końcu, żeby wszystko rzucić, trzeba być zdeterminowanym. Okazuje się, że marzenia to nie wszystko, potrzebny jest nie lada hart ducha. Bo od kupna wymarzonej ziemi do prowadzenia sielskiego życia daleka droga. Na której stanąć może wiele przeszkód. Finansowe, budowlane, ale także bariery psychiczne, których bohaterowie nie byli świadomi. W końcu mieszkając na wsi często jest się z dala od innych ludzi, miejskich atrakcji i rozrywek. Często problem stanowi głowa, a nie okolice i o tym szczerze opowiadają bohaterowie poradnika.
Zbiór rad i wskazówek
Każdy rozdział książki „Cisza i spokój”zakończony jest wskazówkami, których udzielają czytelnikom bohaterowie „Ciszy i spokoju”. Nie są to tylko puste rady w stylu przygotujcie się na najgorsze. Można dowiedzieć się wielu praktycznych rzeczy. Znajdziemy tam realne przepisy, np. na domowe kefiry, jogurty (nie miałam pojęcia, że ich wykonanie jest tak proste). Umieszczony jest tam mini zielnik, który podpowiada nam, jakie dzikie rośliny są jadalne i co można z nich przyrządzić. Znajdziemy także wiele definicji i wskazówek, dla osób, które chcą otworzyć biznesy polegające na przyjmowaniu gości. Okazuje się, że agroturystyka to nie tylko inna nazwa pensjonatu. Wiąże się z nią wiele zasad, które muszę spełnić właściciele.
Jeśli zatem wewnętrzny głos wam podpowiada: odetchnij od miasta, rzuć wszystko i jedź na wieś. To
Nie musi być to książka, którą pochłoniecie na raz. To raczej pozycja, która może stać na półce i każdy rozdział może być czytany osobno. Polecam, fajnie poznać blaski, ale także i cienie rewolucji życiowych.