Kajaki odkryłam zaledwie rok temu i żałowałam, że dopiero pod koniec sezonu. Było już zbyt zimno i nie mogłam tej atrakcji powtórzyć. Dlatego w tym roku, jak tylko dowiedziałam się, że z okolic Białogóry jest organizowany spływ kajakowy Piaśnicą, to od razu chciałam płynąć. Dodatkowo okazało się, że to spływ do morza. Nigdy o czymś takim nie słyszałam i wydawało mi się to o wiele ciekawsze, niż tradycyjny spływ kajakowy.

Spływ Piaśnicą do morza

W okolicach Białogóry, Dębek i Lubiatowa spływy kajakowe są popularną atrakcją turystyczną. Praktycznie na każdym rogu są informacje o firmach organizujących takie rozrywki. Ba, raz nawet zdarzyło się, że ulotkarz chodził po plaży i zachęcał do skorzystania. Mnie dwa razy nie trzeba było namawiać. Byłam w okolicy na tydzień i postanowiłam przeznaczyć jeden dzień na spływ.

Jaką wybrać firmę?

Jak wspominałam, organizujących spływy kajakowe jest mnóstwo. Ja wybrałam Baltic Sports. Zdecydowałam się na ich firmę, gdyż cena była bardzo korzystna. Baltic Sports miała bazę przy rzece, a nie jak wiele konkurencyjnych placówek, przy ulicy. W związku z czym zaczynaliśmy spływ nieco dalej niż inni, było to ok. 500 metrów. Miało to swoje plusy, mogliśmy wyprzedzić falę konkurencyjnych kajaków, ale także mieliśmy parking i piękną okolicę dookoła, którą sobie zwiedziłam zanim wyruszyliśmy. Inne auta,  należące do osób zaczynających spływ od jeziora, stały przy ulicy. Muszę się też przyznać, że te wszystkie plusy były dodatkami do rozmowy z szefową firmy. Przez telefon była mega konkretna i ja już wtedy miałam przeczucie, że z nimi będzie fajnie. Stwierdziłam, że płyniemy, mimo, że musiałam zmienić godzinę, bo nie było wolnych miejsc.

Kwestie organizacyjne i cena

Na spływ najlepiej podjechać autem lub rowerem. Spływy są dwa razy dziennie o 9:30 i 13:30. Miejscem zbiórki jest ujście Piaśnicy z Jeziora Żarnowieckiego. Auta/rowery zostawia się na parkingu. Po zakończeniu spływu, na końcu trasy (w Dębkach) czeka organizator. Zbiera on sprzęt i kajaki, a kierowców odwozi do aut. Koszt całkowity spływu to 25 zł za osobę, czyli 50 zł za kajak 2-osobowy. Można także wybrać opcję z płynięciem w dwie strony. Jest ona tańsza i kosztuje 30 zł za kajak. Pewnie zastanawiacie się, czy jest to możliwe? Bez problemu, bo prąd jest tam bardzo słaby.

Dla kogo spływ?

Spływ jest absolutnie dla wszystkich. Rzeka praktycznie stoi i nie ma prądu, dlatego można nią płynąć w obie strony. Mnóstwo rodzin korzysta ze spływu. Dla małych dzieci jest możliwość dostawki i płynięcia w trzy osoby. Minusem spływu jest to, że trasa nie jest aż tak malownicza, jak się podziewałam. Rzeka jest dość wąska i gęsto porośnięta tatarakiem. Utrudniało to sprawne manewrowanie kajakiem. W rzeczywistości nie było to bezstresowe plumkanie po wodzie w ciszy i spokoju, ale walka, by kolejny raz nie wjechać w krzaki lub ludzi, ale i tak mi się podobało. Mimo, że pod kątem widoków to spływ kajakowy Wartą zrobił na mnie większe wrażenie.  

Długość trasy

Trasa z bazy ma długość 6,5 km. Dla chętnych można dopłynąć do śluzy tamy na jeziorze i wrócić, to dodatkowe kilkaset metrów (niecały kilometr). Polecam tę opcję, bo to malowniczy fragment wśród drzew. Większa część trasy porośnięta jest tatarakiem. Jest jednak kilka pięknych zakrętów, które naprawdę są malownicze. Mi najbardziej podobał się odcinek końcowy. W lesie przed morzem. Było szerzej, bez trzcin i z pięknymi drzewami dookoła. Natomiast rozczarował mnie wpływ do morza.

Wpływ do morza

Największą atrakcją był dla mnie moment, gdy rzeka wpada do morza. Naiwnie wyobrażałam to sobie jako dziki, rwący nurt, który wpada do otwartej przestrzeni ogromnej, morskiej wody. W rzeczywistości na ostatnim odcinku rzeka zakręca i bardzo długo płynie równolegle do linii brzegowej morza. Obie wody oddziela plaża, a rzeka w tym miejscu jest popularnym miejscem wśród plażowiczów. Płytka i słodka woda ściąga rodziny z dziećmi. A te ostatnie zbytnio nie przejmują się nadpływającymi kajakami. Mnie to stresowało. Moment złączenia Piaśnicy i morza też nie jest porywający. Po prostu plaża jest porywający. Myślę, że to miejsce ma znacznie lepszy klimat po plażowych godzinach szczytu lub o wschodzie słońca.

Wrażenia

Mimo drobnych rozczarowań, spływ mi się podobał. To fajna atrakcja, której nie ma w wielu miejscach na wybrzeżu. Jeśli zatem ktoś jest tam na dłużej i ma dość plażowania, to myślę, że spodoba mu się. Nie jest drogo. Można wybrać poranny kurs, by mieć cały dzień wolny. Wtedy można połączyć kajaki z plażowaniem. Cały spływ zajął mi 3 godziny wraz z podpłynięciem do jeziora.