Ostatnio polecałam wam film pt. Można panikować. To produkcja dostępna na You Tubie, opowiadająca o zmianach klimatycznych. Bohaterem i narratorem jest 62-letni fizyk atmosferyczny prof. Szymon Malinowski, dyrektor Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Od lat edukuje on i mówi o zmianach, które zachodzą i powinny budzić strach. Osobista tragedia, śmierć jego ojca, skłania go do refleksji na życiem i kondycją świata. Film gorąco polecam, ale to dzieło Ryszarda Malinowskiego chciałabym wam dzisiaj pokazać. Elektrownia wodna w Żarnowcu to miejsce, które ostatnio odwiedziłam.
Elektrownia wodna w Żarnowcu
Obiekt nad Jeziorem Żarnowieckim to największa w Polsce elektrownia wodna, a dokładnie elektrownia szczytowo-pompowa, bo tak fachowo się nazywa. Skąd pomysł, by pokazywać wam miejsce niezbyt turystyczne, a bardziej związane z fizyką i przemysłem? Otóż dlatego, że robi ono ogromne wrażenie. Nawet na takich laikach jak ja. Dodatkowo jest na Kaszubach, które ostatnio zwiedzałam i na trasie wielu turystycznych miejsc. Uważam, że będą w okolicy, warto zobaczyć ją choć z zewnątrz. Drzewo widoczne poniżej nie jest żadną karłowatą sosną, to te rury są tak ogromne. Spójrzcie na płot przed nimi, ma on ponad 2 metry.
Jak dojechać?
Zdjęcia, które widzicie, czyli ogromne zielone rury, to elektrownia widoczna od strony Żarnowca. Po jednej stronie są przeogromne zbiorniki – rury, a po drugiej biurowiec elektrowni i Jezioro Żarnowieckie. Elektrownie można zobaczyć z kilku stron, również z góry. Zastanawiacie się jak? Dzięki wieży, która znajduje się w pobliżu Żarnowca. Wieża widokowa w Gniewinie pozwala spojrzeć na sztuczny zbiornik wodny zbudowany w Gniewinie, który odpowiada za działanie elektrowni.
Jak działa elektrownia?
Nie jestem fizykiem i nie znam się na tym, ale skoro już się porwałam na ten temat, to opiszę wam to w kilku słowach. W okresie nadmiaru energii elektrycznej elektrownia pompuje wodę z jeziora (rurami widocznymi na zdjęciu) do góry, czyli do sztucznego zbiornika w Gniewinie (zużywając w ciągu tego procesu nadmiar prądu). Z kolei, gdy pojawiają się braki w zasilaniu, woda jest spuszczania, dzięki czemu można wyprodukować prąd. Nic szokującego, prawda? Nie rozumiem, dlaczego w szkole nie uczono takich rzeczy. Taka elektrownia jest uzupełnieniem dla prądu pozyskiwanego z węgla czy ropy.
Jezioro Żarnowieckie
Wybierając się nad jezioro Żarnowieckie, koniecznie podjedźcie zobaczyć to miejsce. Moim zdaniem jest ciekawe, głównie ze względu na wiedzę, jaką można zdobyć (są tam tablice tłumaczące jej działanie). Nie jest to jednak szalona atrakcja. Dla niezainteresowanych to po prostu rury, które widać z ulicy. Jeśli jednak pozna się cały mechanizm, to jest to dla mnie rodzaj magii. Moim zdaniem w aktualnej sytuacji politycznej warto mieć tę wiedzę, nawet jeśli dotyczy ona branży, z którą nie jesteśmy związani zawodowo. Wracając jednak do zwiedzania. Jeśli zatrzymacie się przy rurach w Żarnowcu, to warto rzucić okiem na jezioro. Za nim widać zabudowania, które miały być elektrownią atomową. Nigdy nie została ona uruchomiona. Przyczynił się do tego Czarnobyl i awaria znana na cały świat. Obawy po tych wydarzeniach spowodowały, że Elektrownia Jądrowa Żarnowiec stoi do dzisiaj nieużywana, a właściwie aktualnie to jest jej ruina.