Beskid Sądecki znam głównie z perspektywy Radziejowej. Mimo przeokropnej pogody, udało się zdobyć szczyt. Niestety na okolicę nie było zbyt dużo czasu, jednak jest bardzo przyjemna i myślę, że w nieco cieplejszych miesiącach robi ogromne wrażenie. Pobliska Piwniczna-Zdrój, Krynica-Zdrój, Muszyna i oczywiście przecudowny Dunajec i Pieniny (dla których bazą może być Szczawnica) mogą być zestawieniem idealnym na nieco dłuższy wakacyjny wyjazd.
Beskid Sądecki
Jesteśmy nadal w Karpatach, a dokładnie w Beskidzie Zachodnim. Granicę pasma górskiego wyznacza Dunajec od zachodu i Mochnaczka – rzeka przepływająca przez miejscowość Tyncz oraz rzeka Muszynka. Wybierając się z nastawieniem na trekking i zdobycie szczytu do KGP, koniecznie trzeba odwiedzić Radziejową. Trasa nie jest trudna, ma kilka wariantów i w większości nie są one trudne. To przyjemna wycieczka z ładnymi widokami. Okazuje się, że w deszczu też nie jest najgorzej.
Beskid Sądecki – atrakcje w regionie
Główną atrakcją turystyczną jest tam przyroda. Spacery po Popradzkim Parku Krajobrazowym są łatwe i przyjemne. Wiele tras i ścieżek edukacyjnych pozwala dopasować trasy i szlaki nawet dla mało wprawionych górołazów. W okolicy są też uzdrowiska, np. Muszyna, Krynica-Zdrój zatem można ciekawie spędzić czas nawet podczas niepogody.
Szczyt od KGP – Radziejowa 1266 m.n.p.m.
Ja oczywiście byłam nastawiona na KGP. Na Radziejową wyruszyliśmy dzień po zdobyciu Lackowej, więc byliśmy juz rozgrzani. Wystartowaliśmy z wsi Obidz, a dokładnie z parkingu przy Przełęczy Gromadzkiej. Nieco wcześniej są dwie miejscówki, w który można nocować i z których można wyruszać na Radziejową. Pierwsza to Bacówka na Obidzy i Chatka Wątorówka. Mi bardzo spodobała się ta druga, od razu zwróciłam uwagę na sielską chatkę stojąco sobie przy trasie. To prywatne schronisko pomiędzy Piwniczną Zdrój a Jaworkami na wschód od Gromadzkiej Przełęczy (938 m n.p.m.), w którym chętnie spędziłabym trochę czasu, ale może następnym razem.
Tym razem szliśmy tylko na Radziejową z od razu zaplanowanym powrotem (tą samą trasą). Zaczęliśmy szlakiem zielonym i czerwonym, który dalej zmienił się w czerwony i niebieski. I tak, aż do szczytu Litawcowa, dalej niebieskim na Wielki Rogacz (Międzyrogacze) 1145 m.n.p.m. Dalej już prosto na Radziejową, na której szczycie znajduje się wieża widokowa. Niestety aktualnie jest w remoncie. Trzeba będzie wyruszyć tam wiosną, by móc podziwiać widoki. Na samym szczycie nie ma pieczątki, koniecznie zatem zdjęcie i szybki powrót.
Trasy wyglądały tak:
A i samo zdjęcie ze szczytu jest bardzo nieinstargramowe:
Jednak mimo niepogody byłam bardzo zadowolono i kolejny punkcik do korony mam zdobyty 🙂
Beskid Sądecki – Nocleg
Jeśli zastanawiacie się, gdzie spać, to polecam jak zawsze schroniska przy trasie. W przypadku łączenia kilku pasm trzeba kombinować. My wybraliśmy nocleg w Leśnym Dworze. Na bogato, bo na ostatnią chwilę i z psiakiem, ale było warto. No i w końcu po takich trasach, to zasłużyliśmy.