Wielu osobom z Karkonoszami kojarzy się głównie Śnieżka i Karpacz, ewentualnie Szklarska Poręba i śnieżne szaleństwa. I słusznie, chociaż warto też odkryć okolicę od nieco mniej znanych szlaków, co nie oznacza, że gorszych. Miejscem, które chciałabym wam pokazać będzie Przełęcz Okraj i pobliskie propozycje trekingowe. To zaledwie 11 kilometrów od Karpacza, a zdecydowanie mniej ludzi. Oczywiście Śnieżkę też lubię i byłam na niej wiele razy. Tym razem będzie jednak coś dla osób szukających nowych tras w okolicy.
Przełęcz Okraj – gdzie to jest?
Jak już wspomniałam są to Karkonosze. Jedzie się z Wrocławia na Kamienną Górę, a dalej już drogą krajową nr 367 aż pod samo schronisko, które znajduje się praktycznie na granicy polsko-czeskiej. To wygodna opcja dla osób, które nie mają zbyt wielu wolnych dni, a chcą, by Przełęcz Okraj była punktem startowym wyprawy. Można zaparkować pod schroniskiem lub pobliskimi chatami noclegowymi (Amelkowa Chata na Okraju), zostawić bagaże i zrobić sobie jednodniową pętlę po górach wraz z powrotem do bazy noclegowej.
Proponowana trasa
Moja wycieczka wyglądała tak. Pierwszego dnia wyruszyłam z bazy – Przełęczy Okraj, szlakiem zielonym, który początkowo idzie razem z czerwonym, a później oddziela się. Kontynuujemy trasę na zielonym szlaku, by iść w kierunku Łysociny. Dalej przy wskaźniku Pod Albeřickým vrchem skręcamy na czerwony szlak. I idziemy nim aż do Schroniska Srebrny Potok. Po drodze zwróćcie uwagę na odbicie na żółty szlak, będziemy do niego wracać, ale warto podejść sobie do schroniska, choć nie ma tam baru czy możliwości kupienia czegoś. Za to jest przy nim miejsce ogniskowe, które jest idealne na przerwę i kanapkę. Jest tam też po prostu ładnie, a jesienią bardzo złoto. Z kolei po drodze do niego mija się zabytkowy wapiennik, czyli piec do wypalania skał w celu pozyskania wapna palonego, którym może być dodatkową do małego zboczenia ze szlaku.
Proponowana trasa cz. 2
Następnie wracamy na żółty szlak i zaczynamy drugą część trasy. Kierujemy się na szczyt Bielec 931 m.n.p.m. i idziemy żółtym szlakiem aż do momentu, gdy skrzyżuje się on z czerwonym. Na tym szlaku kończymy trasę. Ostatni fragment pokrywa się z początkiem naszej wędrówki. Cała trasa ma długość 15 km, mapa pokazuje 5 godzin wędrówki. Jednak uwzględniając przystanki i zdjęcia (w moim przypadku wiele zdjęć) może być to cały dzień. Lepiej wybrać ją na dzień, który mamy w całości do dyspozycji. Ja byłam tam na początku listopada, więc decydując się na górskie wędrówki w sezonie jesienno-zimowym trzeba mieć także z tyłu głowy to, że o godzinie 15:00-16:00 zapada już zmrok.
Schronisko i noclegi na Przełęczy
Chcąc wybrać nocleg, to jadąc na Przełęcz Okraj mamy do wyboru Schronisko PTTK lub Chaty na Okraju. Plusem pierwszego rozwiązania jest bardzo niska cena i klimat schroniskowy. Jest tam też możliwość zdobycia pieczątek, a w pobliskiej dobudówce można zjeść obiad (bardzo skromny, ale zawsze). My wybraliśmy Amelkową Chatę, gdyż schronisko nie akceptuje zwierząt, a my byliśmy z pieskiem. Dlatego zdecydowaliśmy się na znacznie droższe rozwiązanie, mało górskie, bo pokoje 100% w stylu hotelowym, a nie klimatycznym – górskim, ale na wyjazd weekendowy, gdzie w grę wchodzą 1 lub 2 noce, to nie było to dla mnie problemem.
Wrażenia
Karkonosze kojarzą się z ogromnymi świerkowymi lasami, a ja zawsze byłam fanką nieco bardziej liściastych gór. W Końcu Karkonosze to też Sudety, ale Sudety Zachodnie, to decydowanie mój fawory. Lubię taki klimat do spacerów i fotek. Bo w lasach liściastych często wychodzą lepsze jesienne zdjęcia. Dlatego tak się cieszę, że udało się uchwycić klimat jednego i drugiego. Pętla, którą zrobiliśmy, była bardzo jesienna, a jednocześnie udało się jeszcze złapać piękne panoramy. Bo tutaj musze się zgodzić, że panoramy w Karkonoszach znacznie lepsze niż np. te oferowane przez Góry Złote.